Dnia 5 czerwca 2006r. holenderscy uczniowie ze szkoły w Nieuweigen nareszcie przyjechali do Polski z wizytą. Przedtem wiele polsko-holenderskich "par" było w ciągłym kontakcie mailowym. Autobus z długo oczekiwanymi goścmi przyjechał z około godzinnym opóźnieniem, ponieważ w międzyczasie musiał wrócić na lotnisko po zostawione tam... bagaże. Do końca dnia mieliśmy czas na zapoznanie naszych partnerów z rodziną, oprowadzenie po domu i ogólne zaaklimatyzowanie Holendrów. Następnego dnia z rana nasi holenderscy goście zostali oficjalnie powitani przez Dyrekcję naszej szkoły, miał miejsce krótki pokaz filmowy, wreszcie wspólna lekcja chemii w języku angielskim. Mieliśmy też czas na oprowadzenie Holendrów po szkole. Ich ogólne wrażenie było raczej pozytywne, moja partnerka powiedziała, że nasza szkoła jest bardzo przytulna. Holenderscy uczniowie byli dosyć zdziwieni brakiem szafek na zeszyty i książki na korytarzach. Cóż, to niewątpliwie jedna z pozytywnych rzeczy w ich szkole, różniąca ją od naszej. Po południu oprowadzaliśmy Holendrów po Opolu i jego zabytkach. Później był wolny czas i miało miejsce kilka małych imprez w domach. Oczywiście były to polsko-holenderskie imprezy. Z rozmów z naszymi goścmi wynikało, że wycieczka do Wrocławia najbardziej im się spodobała, a zwłaszcza Panorama Racławicka. W programie był także Ogród Botaniczny, spacer po Rynku, a powrót do Opola dopiero późnym wieczorem. To był najbardziej wyczerpujący, a zarazem pełen atrakcji dzień. Następnego dnia pojechaliśmy do Łambinowic, niestety bez większości uczniów klas III, którzy pisali wtedy test do liceum. Zwiedzaliśmy tam Muzeum Jeńców Wojennych. Holenderscy uczniowie wykazali się sporą wiedzą historyczną, także o Polsce. Po południu czekało nas jeszcze wyjście do opolskiego ZOO, gdzie nam, polskim uczniom wręczono przewodniki po ZOO. Naszym zadaniem było oprowadzenie swoich partnerów i przetłumaczenie im treści przewodników. Piątek spędziliśmy w Bierkowicach w Muzeum Wsi Opolskiej. Mieliśmy tam do wykonania projekt zlecony nam przez nauczycieli. Musieliśmy wraz ze swymi partnerami opisać 3 wybrane miejsca w Skansenie. Po powrocie czekał nas koncert w szkole i pokazy Bractwa Rycerskiego, a na koniec rozgrywki sportowe. Holendrzy kontra Polacy. Okazaliśmy się troszkę lepsi :).
Przedostatni dzień był do dyspozycji rodzin i większość osób pojechało do Krakowa. Był to czas na wspominanie całego tygodnia. W niedzielę rano pożegnaliśmy Holendrów. Mam nadzieję, że nasz kontakt ze szkołą w Nieuweigen nie zaniknie, ponieważ takie spotkania i rozmowy z osobami w naszym wieku z innych krajów jest bardzo wartościowy i pożyteczny i każdy z tej wymiany wyniósł coś cennego i osobistego.