Publiczne Liceum Ogólnokształcące nr III z Oddziałami Dwujęzycznymi im. Marii Skłodowskiej - Curie w Opolu

 

Aktualności


Drezdeńskie mikołajki

Dnia 6 grudnia, wczesną nieludzką porą, a dokładniej mówiąc 4:45, przed oczyma zaspanych, acz niestrudzonych uczniów naszej kochanej trójeczki, ukazał się oczekiwany przez wszystkich bus. Ciut niewyspani, na widok wychodzących czerwonych czapek świętego Mikołaja  z wnętrza autobusu, zaczęliśmy mocno wątpić w swój zdrowy rozsądek. O tak nieboskiej godzinie rano, po mocnym przetarciu zdziwionych ocząt zostaliśmy utwierdzeni, że oto do Drezna zwiezie nas nikt inny jak Rodzina Świętego Mikołaja… . Okazało się, że to nasi ukochani nauczyciele w składzie pani Anna Buscchicio, pani Danuta Czura, pani Maria Łapacz wraz z panią Elizą oraz kierowcami, postanowili zgotować nam niespodziankę w postaci przyodzianiakarminowo-czerwonych czapek świętegoMikołaja  i z uśmiechami na twarzy obdarowali każdego z uczestników wycieczki czekoladą.
 Podróż do Drezna, dzięki niewyczerpanej wiedzy pani Buscchicio upłynęła niesłychanie szybko i nim się obejrzeliśmy naszym oczom ukazało się jedno z bardziej malowniczych miast w Niemczech, zwane Florencją nad Łabą, czyli Drezno. Ale, ale,  nim rzuciliśmy się w labirynt gwarnych ścieżek Wainachstmark’u, przed nami czekało jeszcze sporo zwiedzania.Pierwszym punktem na naszej liście było DeutschesHygiene-Museum, które bynajmniej nie dotyczyło zasad higieny, lecz w bardzo ciekawy, obrazowy, interaktywny i interesujący sposób dawało okazję do zgłębienia tajników ludzkiego ciała i poznania dogłębnie istoty pięciu zmysłów. Muzeum to nie należy do tych , w których eksponaty ogląda się za szklaną szybą bynajmniej, wszystko co znajduje się w zasięgu wzroku można dotknąć, zobaczyć, posłuchać czy wypróbować. Odwiedzenie tego muzeum wzbogaciło „Trójkowiczów”nie tylko w wiedzę o nas samych, ale przede wszystkim dostarczyło sporo niezapomnianej zabawy.
Następnym celem wycieczki tuż po szybkiej, acz owocnej przejażdżce po najciekawszych miejscach w  Dreźnie, takich jak  dzielnica Blasewitz, w której zachowała się zabudowa willowa z okresu przed II Wojną Światową, panorama Łaby z trzema zameczkami: Albrechtsberg, Eckberg i Villa Stockhausen, dzielnica Neustadt tętniąca życiem do późnych godzin nocnych pomnik, "Złotego Jeźdźca", Plac Albrechta,okazał się PfundsMolkerei.Najpiękniejszy sklep mleczarski świata, którego ściany pokrywa blisko 250 m2 ręcznie malowanych kafelek.

Obok PfundsMolkereikażdy z naszych kochanych licealistów nie omieszkał zaopatrzyć się w przynajmniej jedną, z szerokiej gamy smaków, od pomarańczy z curry po piwną, Musztardę.
Tuż po zakupach, już na piechotę, udaliśmy się na jeden z najpiękniejszych placów Europy Theaterplatz, który jest  otaczony OperąSempera, Zwingerem oraz kościołemHofkirche (dziś katedra) wzniesionym przez Augusta Mocnego. Spacerując wzdłuż Fürstenzug - najdłuższego obrazu porcelanowegona świecie,umiejscowionego na murach miejskich, zgłębiliśmy historię dynastii Wettinów, która przez ponad 800 lat sprawowała rządy w Saksonii.
Aż w końcu przyszedł czas gdy pod pomnikiem Martina Luthra, choć tylko na parę godzin, rozdzieliliśmy się, aby do woli rozkoszować się urokami Bożonarodzeniowych Jarmarków. Każdy z uczestników mógł do woli ’’wojować” między Jarmarkiem Średniowiecznym , a Bożonarodzeniowym.
Nic nie stało na przeszkodzie, aby spróbować pieczonych kasztanów, prawdziwego strudla, czy po prostu napić się  przepysznej gorącej czekolady, lub grzańca. I tak oto zaspokoiwszy swoje wszystkie zachcianki , po 2.5 godzinach nadszedł czas odjazdu. Drogę powrotną tym razem umilało nam wspólne śpiewanie karaoke. Tuż przed godziną kopciuszka, już w Opolu, naszedł czas rozstania. Jednak mam wrażenie, że jeszcze długo będziemy wspominać ten magiczny czas spędzony w Dreźnie.

 

Ta strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.