Studniówka 2009, czyli czego powinni żałować nieobecni !!!
W piątek, 9 stycznia byliśmy na studniówce w Chrząszczycach, w lokalu pod uroczą nazwą „Gościniec pod różą”. Ugoszczono nas, choć róż nie było. Za to poczęstowano nas niewinnymi lampkami szampana tuż po zakończeniu naszego raczej tłocznego poloneza, pełnego modlitw o nie potknięcie się. Panie w mniej lub bardziej falistych fryzurach. Panowie w kolorowych krawatach. Widok naszego maturalnego tłumu w tańcu był mimo wszystko imponujący, odróżniający się wybitnie od szarej, szkolnej rzeczywistości. Chociaż…czy znowuż takiej szarej? Kabareton klasy III a dowiódł raczej czegoś odwrotnego, przy wydatnej pomocy kolegi w dredach i paru uroczych koleżanek, zdradzających zainteresowanie kusymi strojami. Całość prowadził interesujący duet Romea i Julii, gdzie Romea zdobił m.in. metalowy pas „Protector” i nie mniej metalowy łańcuch na szyi.
Z kolei klasa III b przybliżyła nam film sensacyjny o bliżej niesprecyzowanej fabule, jednak myślimy, że zauważyliśmy to, co najważniejsze, mianowicie biologię niejakiego Willy’ego, ratującego świat współczesny.
III c natomiast, a właściwie jej najsłynniejsi członkowie, znani szerzej jako „Bosky band” mimo braku aplauzu ze strony dyrekcji, uznali, że studniówka nie może się bez nich obyć…dziękujęmy chłopcy, dzięki Wam poznaliśmy nowe kroki techno, nie mówiąc już o nadzwyczajnym widoku waszych ciał, których nie pozwoliliście krępować przez koszule.
Gwiazdami wieczoru z klasy III e było również sześciu przemiłych panów z widocznym homoseksualnym zacięciem, ukazanym podczas brawurowo wykonanego utworu YMCA. Wszyscy wróżymy im dalszą karierę klubową, co za potencjał taneczny!
Atmosfera podczas studniówki była wybitnie szampańska, czemu nie przeszkodził nawet „babciny” obiadek, złożony z nieśmiertelnego schabowego i ziemniaczków. Po naładowaniu brzuchów , niemal wszyscy tańczyli zarówno pod rytmy rock’n’roll’a, stare hity Abby, czy ostatnie przeboje radiowe, jak i pod słynne „Wyginam śmiało ciało”. Tak więc wyginaliśmy ciała pod fantazje muzyczne naszego DJ’a do białego rana. Dla takiej zabawy warto było poświęcić się dla obcasów i krawatów!